Dziś prosto i klasycznie
- placki ziemniaczane. Robi się je chyba w każdym polskim domu i o ile przepis podstawowy jest zazwyczaj prawie taki
sam, to sposób podania potrafi się mocno różnić. Moja mama serwowała nam je
posypane cukrem i polane śmietaną, tata w domu rodzinnym zajadał je ze
smakowicie topiącym się od parującego placka masłem, a ja nie potrafię sobie
odmówić obfitego dodatku solonej śmietany. A to tylko początek góry lodowej ;)
Ale dzisiejsza
wariacja nie jest na temat serwowania placków, ale właśnie bazy. O takim
sposobie robienia placków przypomniałam sobie ostatnio tutaj.
U mnie w domu zawsze tarło się ziemniaki na placki na większych oczkach, zamiast
ucierać je prawie na miazgę, ale od kiedy posiadam Mum(ię), a w niej tarkę z
ekstra grubymi oczkami – efekt jest rewelacyjny. Zmiana może nieduża, ale
dająca ogromne efekty. Zapraszam na ekstra chrupanie!
Składniki (2 porcje):
(przepis
własny)
·
4-5 ziemniaków
·
½ cebuli
·
1 jajko
·
2 łyżki mąki krupczatki
·
2 łyżki mąki pszennej
·
Olej do smażenia
·
Sól, pieprz
Sposób przygotowania:
Ziemniaki dokładnie wyszorować. Jeśli ich skórka jest
cienka, a powierzchnia ziemniaków bez oczek – nie obierać ich. Ziemniaki i
cebulę zetrzeć na najgrubszych
oczkach tarki – aby efekt był najlepszy oczka powinny być grubsze niż w
standardowej tarce. To właśnie wybór oczek tarki jest kluczowy dla ich chrupkości.
Cebulę można opcjonalnie pokroić w piórka. Jeżeli jest taka potrzeba ziemniaki
odcisnąć z nadmiaru wody. Do warzyw dodać jajko, mąki i doprawić do smaku.
Wszystko dokładnie wymieszać. W razie potrzeby dodać więcej mąki. Patelnię dobrze rozgrzać, wlać olej, tak aby cienką warstwa pokrył dno i nakładać niewielkie
porcje masy ziemniaczanej, rozcierając je tak, aby placki były możliwie cienkie
(mogą tworzyć się nawet prześwity). Jest to bardzo ważne, aby ziemniaki się
odpowiednio upiekły i nie pozostały surowe. Placki smażyć na średnim ogniu
(mniejszym niż tradycyjne placki) po kilka minut z każdej strony, aż staną się
brązowe lub brązowo – złote. Czas smażenia zależy od grubości wiórków
ziemniaczanych – moje były bardzo grube, więc placek musiał spędzić na patelni
co najmniej 10 minut. Usmażone partie odsączyć dokładnie na ręczniku
papierowym. Podawać świeżo smażone z ulubionym dodatkami – u mnie tradycyjnie
solona śmietana/jogurt.
Smacznego!
Na piątek danie idealne. Jak tylko wrócę do domu na pewno je zrobię i pokaże efekty ;)
OdpowiedzUsuńMagda z Evviva l`arte ;)
Ja robiłam w podobny sposób placki z cukinii i od razu stwierdziłam, ze placki ziemniaczane też mogą wyjść rewelacyjne :) Twój przepis jeszcze mnie utwierdził :)
OdpowiedzUsuńZawsze robiłam tylko standardowe placki ziemniaczane ale te wyglądają tak zachęcająco, że chyba się skuszę i wypróbuje ten przepis :)
OdpowiedzUsuńaż nabrałam ochoty na te placki, chyba dziś takie zrobię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Placki mogłabym jeść codziennie w ilościach nieprzeliczalnych. Twoje wyglądają przepysznie i chrupiąco;)
OdpowiedzUsuńMniami. Placki ziemniaczane są pyszne, a Twoje wyglądają przesmakowicie :)
OdpowiedzUsuń