środa, 19 marca 2014

Roladki drobiowe z suszonymi pomidorami i camembertem

Prosty i szybki sposób na kurczaka. Drobne urozmaicenie, a duża zmiana w smaku. Kurczak przygotowany w ten sposób pozostaje bardzo soczysty, a dodatki nadają pełnego smaku i aromatu. Wystarczy gładkie puree ziemniaczane, trochę świeżych lub gotowanych warzyw i rewelacyjny obiad podany :) Nie będę przedłużać,bo do takiego dania za długo namawiać nie trzeba ;)

Roladki drobiowe z suszonymi pomidorami i camembertem

Składniki:

  • 2 piersi z kurczaka
  • 4-6 pomidorów suszonych z zalewy
  • 1/2 sera camembert
  • 3-4 łyżki musztardy (dijon lub francuskiej)
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki bułki tartej
  • 1/4 szklanki maki
  • sól, pieprz
  • olej do smażenia
Roladki drobiowe z suszonymi pomidorami i camembertem


Sposób przygotowania:
Piersi umyć, osuszyć i oczyścić. Odkroić polędwiczki, pierś przekroić wzdłuż na pół. Mięso rozbić dość cienko na przez 2 warstwy folii spożywczej. Możecie wykorzystać też polędwiczki i zrobić z nich mniejsze roladki lub odłożyć je do innego dania. Filety oprószyć z obu stron solą i pieprzem. Posmarować z jednej strony musztardą, położyć kawałek pomidora i podobnej wielkości kawałek camemberta. Zawinąć ciasno mięso w roladkę. Można zabezpieczyć wykałaczkami. W głębokim talerzu rozkłócić jajka z solą i pieprzem. W drugim talerzu wymieszać mąkę z bułką tartą. Roladki obtaczać w bułce, następnie w jajku i znowu w bułce. Smażyć na rozgrzanej patelni, na oleju roślinnym z każdej strony aż roladki nabiorą złoto-brązowego koloru. Podawać z puree ziemniaczanym i gotowanymi warzywami lub sałatką ze świeżych warzyw.
Smacznego!


Roladki drobiowe z suszonymi pomidorami i camembertem



P.S. Ciężko u mnie ostatnio z regularnością... To nie tak, że mi się nie chce! Po prostu ostatnio mam sporo spraw do przemyślenia i załatwienia "na już", do tego wyjazdy, praca, dom... Sami wiecie jak to jest. Niestety poprawy nie obiecam - będę próbować, ale nie obiecam. Chwilowo mnóstwo wolnego czasu i mojej uwagi pochłaniają przygotowania ślubne :) Ten dzień coraz bliżej, a sprawy do załatwienia się nawarstwiają. Od początku wiedziałam, że organizacja wesela jest czasochłonna, ale nie sądziłam, że tak bardzo!

piątek, 28 lutego 2014

Sałatka z quinoa (czerwoną komosą ryżową) i kurczakiem

Superfood, czyli jedzenie o bardzo wysokich właściwościach odżywczo-leczniczo-wspomagających nasz organizm. Pod tą nazwa kryją się wszystkie te produkty, które swoimi zbawiennymi właściwościami dla ludzkiego organizmu nie mają sobie równych.
I właśnie tutaj należy zaliczyć komosę ryżową. Ta roślina zbożopodobna była uprawiana już przez Inków i stanowiła podstawę ich pożywienia. Nic dziwnego. Dostarcza pełnowartościowych węglowodanów, a niski indeks glikemiczny nie powoduje nagłych skoków cukru, a także powoduje uczucie sytości na dłużej. Jest też jako jedna z bardzo niewielu roślin bogata (aż 18%)! w pełnowartościowe białko zawierające pełen zestaw aminokwasów egzogennych tak potrzebnych naszemu organizmowi do wzrostu i regeneracji. A to oznacza, że jest niezastąpiona w diecie wegetarian, ale także dzieci oraz osób intensywnie ćwiczących czy po urazach gdzie procesy regeneracji są bardzo istotne. Błonnik pokarmowy wspomaga prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego. Już Was przekonałam? A jeszcze nie skończyłam wymieniać zalet! Komosa ryżowa jest bogata w magnez, żelazo, fosfor, miedź i wapń (więcej i lepiej przyswajalny niż ten z mleka!). Zawiera witaminy z grupy B, witaminę E i NNKT - Omega 3, na którego niedobory często cierpimy. Na dodatek nie zawiera glutenu. Jest to niewątpliwie SUPERFOOD!
I wisienka na koniec. Quinoa jest też bardzo smaczna i uniwersalna! Możemy wykorzystać ją wszędzie tam gdzie używamy kaszy czy ryżu. Należy ją dokładnie wypłukać przed gotowaniem (aż przestanie się pienić), aby zmyć gorzkie saponiny z jej powierzchni. Gotowanie jest proste - 2-2,5 porcje wody na jedną porcję komosy. Gotujemy do wchłonięcia wody i wypuszczenia białych "sprężynek". Po ugotowaniu komosa pozostaje jędrna i delikatnie chrupiąca, można tez wyczuć lekko orzechowy posmak. Jest pyszna :) 



Składniki:
  • 1 szklanka czerwonej komosy ryżowej
  • 1 duża pierś z kurczaka
  • 2 pomidory
  • 1 ogórek
  • 3/4 szklanki czarnych oliwek
  • 1 nieduża czerwona cebula
  • 1- 2 niepryskane cytryny
  • pęczek pietruszki
  • 3-4 łyżki oliwy z oliwek
  • sól, pieprz


Sposób przygotowania:
Komosę dokładnie wypłukać aż przestanie się pienić. Zalać 2 szklankami wrzątku, lekko dosolić do smaku i gotować ok. 20 na małym ogniu pod przykryciem. Gdy komosa wchłonie wodę i wypuści białe sprężynki zestawić z ognia i zostawić pod przykryciem, aby "kasza" doszła. Z łyżki oliwy, 2 łyżek soku z cytryny, soli, pieprzu i połowy pęczka posiekanej pietruszki zrobić marynatę, którą natrzeć oczyszczoną pierś z kurczaka. Cebulę obrać, pokroić w cienkie półksiężyce i zalać na sitku wrzątkiem. Dzięki temu cebula straci swoją ostrość. Ogórka obrać i pokroić w kostkę. To samo zrobić z pomidorem (jeśli mamy ładne warzywa można tez zostawić skórkę). Oliwki pokroić w paski. W misce wymieszać ostudzoną komosę i warzywa z oliwą i sokiem z połowy cytryny. Doprawić solą i pieprzem i sprawdzić smak - w razie czego dodać brakującego składnika. Przed podaniem pierś z kurczaka smażyć po kilka minut z każdej strony na patelni grillowej lub zwykłej bez dodatku tłuszczu, aż zbrązowieje i będzie dobra w środku. Zawinąć w folią aluminiową i odstawić na 5 minut, po czym pokroić w paski. Sałatkę serwować na talerzach, na niej układać kurczaka i posypywać posiekaną pietruszką. Sałatka nadaje się także do zabrania ze sobą do pracy czy na uczelnię - wystarczy wszystko wymieszać i spakować do pojemnika.
Smacznego!




wtorek, 25 lutego 2014

Spaghetti z oliwkami i kaparami, czyli obiad w mniej niż 30 minut

Gdy nie mam czasu lub ochoty długo stać w kuchni, lub gdy niewiele mam w lodówce, a sklep jakoś nie po drodze najczęściej sięgam po makaron. Wystarczy zaledwie kilka składników i kilkanaście minut w kuchni, aby wyczarować coś pysznego i pożywnego. W moich szafkach zawsze znajduje się kilka rodzajów makaronów do szybkiego wykorzystania, gdy przyjdzie mi ochota.
Staram się wybierać makaron pełnoziarnisty - jest nie tylko zdrowszy, według mnie jest po prostu smaczniejszy. Zwłaszcza w prostych włoskich pastach, których przygotowanie wymaga zaledwie odrobiny czasu i 3-4 składników, makaron z pełnego ziarna bardzo wzbogaca smak potrawy tworząc posiłek idealny.
Dzisiejszy makaron to jedna z klasycznych jego odsłon - pełna smaku i aromatu. Charakterystyczne dodatki takie jak oliwki czy kapary sprawiają, że mimo krótkiego czasu przygotowania, możemy cieszyć się bardzo aromatycznym daniem.



Składniki:

  • 250g pełnoziarnistego makaronu (spaghetti, penne lub inny lubiany)
  • puszka krojonych pomidorów
  • 1/2 szklanki zielonych oliwek
  • 1/4 szklanki kaparów
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1 cebula
  • 1/2 - 1 papryczka chilli (lub 1/4 - 1/2 łyżeczki suszonych płatków chilli)
  • 2 łyżki oliwy
  • parmezan
  • sól, pieprz
Sposób przyrządzenia:
Wstawić wodę na makaron, gdy się zagotuje osolić, wrzucić makaron i ugotować al dente. Na patelni rozgrzać oliwę, w międzyczasie pokroić cebulę w grubszą kostkę. Dodać na patelnię i smażyć do zeszklenia. Chili (można wypestkować) pokroić w drobną kosteczkę. Ilość użytej papryczki dostosuj do ostrości używanego chili i własnych preferencji. Chili dodać do cebuli i dalej podsmażać mieszając. Czosnek obrać i drobno posiekać lub przecisnąć przez praskę (ja preferuję siekany czosnek - zostaje w nim więcej aromatu). Dodać czosnek i przesmażyć całość ok. 1 minuty. Na patelnię wrzucić pomidory z zalewą, zamieszać i dusić na niewielkim ogniu. W tym czasie oliwki i kapary opłukać, oliwki pokroić w plasterki. Gdy makaron będzie prawie gotowy, dodać oliwki i kapary na patelnię, dokładnie wymieszać. Makaronu nie odcedzać, prosto z garnka przełożyć na patelnię za pomocą szczypiec do makaronu lub 2 widelców. Dzięki temu do sosu dostanie się troch wody z gotowania makaronu, która sprawi, ze danie nie będzie suche, a sos ładnie oblepi makaron.
Podawać natychmiast posypane startym parmezanem i ewentualnie posypane chilli.
Smacznego!

spaghetti-z-oliwkami-i-kaparami

spaghetti-z-oliwkami-i-kaparami

wtorek, 18 lutego 2014

Wieprzowina Wellington

Znacie sposób na przygotowanie mięsa a'la Wellington? Jeśli nie to czas to nadrobić! Do przygotowania należy użyć najlepszego kawałka mięsa - polędwicy. Zazwyczaj używa się polędwicy wołowej, jednak i wieprzowa sprawdzi się doskonale, a oszczędzi Waszą kieszeń ;)
Jeśli podacie tak przygotowane mięso na proszony obiad - na pewno zrobicie wrażenie na gościach! Nie tylko wyglądem, ale i smakiem serwowanego dania. A co najlepsze? Taka pieczeń wcale nie jest taka skomplikowana w przygotowaniu jak mogło by się wydawać.
Myślę, że już wiecie co podacie na stół przy następnej wizycie gości ;) 



Składniki:

  • 1 polędwica wieprzowa
  • 1 arkusz ciasta francuskiego (lepsze jest z lodówki - nie mrożone)
  • 100g pieczarek
  • 1 szalotka
  • 1 jabłko
  • 1 opakowanie prosciutto (lub podobnej szynki)
  • 2 łyżki musztardy dijon
  • jajko + 2 łyżki mleka
  • łyżka oliwy
  • sól, pieprz
Sposób przyrządzenia:
Pieczarki umyć, obrać i drobno posiekać razem z szalotką i 2 plastrami prosciutto. Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić pieczarki z cebulką i szynką. Smażyć, mieszając aż woda odparuje, a całość nabierze złotobrązowego koloru. W tym czasie obrać jabłko i zetrzeć je na tarce. Dodać do masy na patelni i ponownie odparować nadmiar wody. Jeśli masa nie jest dość zwarta można dodać 2 łyżki bułki tartej i dokładnie wymieszać. Doprawić solą i pieprzem i odstawić do ostudzenia.
Polędwicę umyć, osuszyć i oczyścić ze wszelkich niepotrzebnych błon i przerostów tłuszczu. Przekroić wzdłuż na pół i jedną połówkę obrócić poziomo o 180 stopni, aby cieńsza końcówka jednej połówki leżała na grubszej końcówce drugiej połówki - w ten sposób wyrównamy grubość całej polędwicy. Mięso doprawić solą i pieprzem. Pomiędzy połówki rozłożyć równomiernie warstwę nadzienia pieczarkowego. Nadziane mięso posmarować z zewnątrz musztardą i owinąć ciasno plastrami szynki. 
Tak przygotowane mięso ułożyć na rozwiniętym arkuszu ciasta francuskiego. Ciasto ciasno zawinąć wokół mięsa zostawiając kilka cm na zakładkę do sklejenia, odciąć nadmiar, a brzeg przykleić jajkiem rozkłóconym z mlekiem. Pieczeń ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia sklejeniem do dołu. Z nadmiaru ciast można wyciąć dekoracyjne listki, które z pomocą jajka umieszczamy na górze. Całość posmarować dokładnie jajkiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200st. C. Piec 25 - 30 minut. Po wyjęciu odstawić na ok. 10 minut, aby soki w mięsie się ustabilizowały. Kroić ostrym nożem  i podawać w towarzystwie puree ziemniaczanego lub pieczonych ziemniaków i sałaty z sosem vinegret.
Smacznego!


wtorek, 11 lutego 2014

Buraczane pęczotto (risotto z kaszy pęczak)

Co sądzicie o tego typu neologizmach jak pęczotto? Ja, tak samo jak kuchnię fusion, bardzo je lubię! Uważam, że ciągły rozwój i ewolucja (w tym kuchenna) wymusza na nas taki słowotwórstwo i warto wzbogacać język kolejnymi słowami :)
A co do pęczotta? Jest niezwykle zaskakujące! Podczas gotowania, standardowo próbowałam jak smakuje i... byłam rozczarowana. Spodziewałam się hitu, a tu taki se średniaczek ;) Pełna niepokoju podałam obiad. I, jak za dotknięciem zaczarowanej różdżki, wszystko się zmieniło! Z każdym kęsem czułam jak bukiet smaków rozkwita i sprawia, że całość jest przepyszna i prawie że uzależniająca! On podzielał moje zdanie - z wielkim entuzjazmem zjadł resztki na kolację.  
Risotto to, banalnie proste i dość szybkie w przygotowaniu, jest idealnym pomysłem na przystawkę na wystawnym proszonym obiedzie lub romantyczną kolację we dwoje. Zachwyca intensywnie różowym kolorem, z którym doskonale kontrastuje zielona rukola i biały kozi ser. Doznania smakowe są co najmniej (!) tak dobre, jak te wizualne. Nie pozostaje nic innego jak podzielić się przepisem :)

buraczane peczotto risotto z kaszy


Składniki:
  • szklanka kaszy pęczak
  • ok. 3 szklanki bulionu warzywnego
  • 100 ml czerwonego, wytrawnego wina
  • 1 duży lub 2 średnie buraki
  • 80g koziego serka (u mnie podpuszczkowy, raczej twardy)
  • 1/2 szklanki orzechów włoskich
  • 2 szalotki
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki masła klarowanego
  • 2 łyżki masła
  • sól, pieprz
  • rukola do podania
  • opcjonalnie parmezan do podania
Sposób przygotowania:
Buraki ugotować lub upiec do miękkości (ja kupiłam już ugotowane), wystudzić, obrać i zetrzeć na tarce. Szalotkę pokroić w kostkę, czosnek posiekać drobno lub przecisnąć przez praskę. Orzechy pokroić na mniejsze kawałki - powiedzmy wielkości ziarna groszku.  Podgrzać bulion i trzymać gorący pod ręką.
W głębokiej patelni lub rondlu rozgrzać masło klarowane, dodać szalotkę i zeszklić. Dodać czosnek, przesmażyć 30 sekund i dodać kaszę. Smażyć mieszając, aby dokładnie pokryła się tłuszczem ok. 2 minut. Wlać wino i mieszając poczekać, aż odparuje. Dodać 2 chochelki bulionu. Gotować na średnim ogniu, od czasu do czasu mieszając ok. 30-40 minut - aż kasza będzie miękka (lekko al dente). Za każdym razem gdy odparuje prawie cały płyn - dodawać chochelkę bulionu - może się okazać, że zużyjecie mniej niż 3 szklanki bulionu, ale możecie też potrzebować go więcej. Wraz z ostatnią chochlą bulionu dodać buraki i wszystko dokładnie wymieszać. Następnie wkruszyć większość serka koziego i dodać orzechy. Wszystko wymieszać i trzymać na małym ogniu jeszcze kilka minut, aby smaki przeszły między sobą. Dodać kawałeczki zimnego masła i dokładnie wymieszać. Nakładać na talerze, dekorować rukolą i pokruszonym serkiem kozim. Opcjonalnie posypać startym parmezanem (dobrze smakuje, ale trochę psuje wygląd;).
Podawać od razu.
Smacznego!

buraczane peczotto risotto z kaszy

buraczane peczotto risotto z kaszy

piątek, 7 lutego 2014

Pierożki wonton

Pierogi. Kto ich nie lubi? Ja uwielbiam! Niezależnie od tego, czy to tradycyjne polskie (czyt. ruskie;) czy może arabskie w drożdżowym cieście czy może azjatycka wersja - wonton.
I te ostatnie właśnie chcę Wam dziś zaprezentować. Moje nadziane były surowym mięsem z indyka - doprawionym na azjatycką nutę. Możecie użyć także kurczaka, wieprzowiny albo zrobić nadzienie wegetariańskie. Opcji jest mnóstwo, a wontony zawsze pyszne.
Podać je także można na wiele sposobów. Smażone, parowane, gotowane. Z sosem lub w zupie - jak u mnie. Są doskonałym dodatkiem do esencjonalnego, pachnącego imbirem i lekko palącego chilli rosołu orientalnego z ostatniego posta.
A co najlepsze? Są naprawdę proste do zrobienia! Nadzienie to kilka chwil na starcie imbiru, czosnku i wymieszanie wszystkiego. Ciasto zajmuje ciut więcej czasu, ale pracuje się nim bardzo łatwo. Jest elastyczne, miękkie i nieklejące. Jednym słowem - idealne :)



Składniki:
Źródło

Ciasto:
  • 2 szklanki mąki
  • 1 jajko
  • 3/4 łyżeczki soli
  • ok. 1/2 szklanki wody
  • skrobia kukurydzina/ziemniaczana (do podsypywania)

Nadzienie:
  • 300g mięsa z indyka - zmielonego
  • 1cm imbiru
  • 1 łyżeczka oleju sezamowego
  • 2 łyżki jasnego sosu sojowego
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • 1 łyżeczka wina ryżowego, sherry lub octu ryżowego
  • sól, pieprz



Sposób przyrządzenia:
Imbir obrać i zetrzeć na tarce. Do mięsa dodać pozostałe składniki, doprawić do smaku i dostawić do przegryzienia. 
Mąkę wymieszać z solą. Dodać jajko i połowę wody. Mieszać, aż mąka zaabsorbuje wodę. Stopniowo dolewać resztę wody w miarę potrzeby - może się okazać, że nie potrzebujemy więcej wody. Zagnieść gładkie elastyczne ciasto - można zrobić to w maszynie. Szczelnie owinąć folią lub włożyć do foliowego woreczka i zostawić na 30-60 minut, aby gluten się rozluźnił, dzięki czemu ciasto zmięknie. 
Po tym czasie ciasto rozwałkować na ok 2mm grubości na stolnicy posypanej cieniutka warstwą skrobi. Następnie wycinać kwadraty o boku ok. 8-9cm za pomocą noża. 
Tak przygotowane "skórki" do wontonów można układać jeden na drugi posypując je skrobią. Jeśli użyjecie do ich rozdzielenia mąki - ciasto wchłonie mąkę i po jakim czasie wszystko się sklei w jedną masę. Skrobia rozdzieli płaty na znacznie dłuższy czas. Tak przygotowane skórki można tez mrozić lub przechowywać do 3 dni w lodówce (przełożone papierem do pieczenia).
Na każdy płat ciasta nakładać nadzienie, brzegi zwilżać wodą i dowolnie sklejać, np. w trójkąty, w uszka lub łącząc 4 rogi i sklejając boki. 
Ulepione pierożki gotować ok 5-6 minut i podawać w gorącym bulionie.
Smacznego!




wtorek, 4 lutego 2014

Rosół orientalny - na zdrowie!

Witam po krótkiej przerwie :)
Wracam pysznie, energetycznie i zdrowo! Wprawdzie okropne mrozy już odpuściły, ale myślę, ze wciąż warto wspomagać swoją odporność pysznymi daniami. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że rosół jest idealny do walki z wszelkimi choróbskami. A jeżeli wzbogacimy go o takie rozgrzewające składniki jak imbir, chilli i czosnek (dużo czosnku;) zyskamy najlepszy i najpyszniejszy lek pod słońcem.
Jednak, żebyście sobie nie myśleli, ze to tylko dla osób chorych - zupa wychodzi pyszna i nada się na każdy zwykły dzień, gdy mamy ochotę na dawkę pysznego bulionu.
Ja swój rosół podałam z domowymi pierożkami wonton nadzianymi indykiem (przepis wkrótce). Jeśli nie macie czasu na lepienie - użyjcie makaronu ryżowego, lub jeszcze zdrowiej i bardziej leczniczo - kaszy jaglanej.

rosol orientalny


Składniki:
  • 0,5kg mięsa drobiowego z kością
  • 3-4 marchewki
  • 1 pietruszka
  • 1/2 niedużego selera
  • 1/2 pora
  • 1 cebula
  • 2-4 ząbki czosnku (dla mnie im więcej tym lepiej, ale nie wszyscy się z tym zgodzą;)
  • 3-4cm imbiru
  • 1-2 papryczki chilli (zależy jaką ostrość tolerujecie i jak ostre papryczki macie)
  • 5-6 suszonych grzybków mun
  • opcjonalnie po garści pędów bambusa i/lub kiełków fasoli mung
  • szczypiorek
  • sos sojowy
  • pierożki wonton/makaron ryżowy/ugotowana kasza jaglana - do podania
  • sól, pieprz

Sposób przygotowania:
Mięso wypłukać i zalać zimną wodą w ok. 3 litrowym garnku. Dodać umyte 2 marchewki, pietruszkę, obrany seler, por, cebulę przekrojoną na pół. Doprowadzić prawie do wrzenia, zbierając wydostające się szumowiny. Gotować na malutkim ogniu (tak, aby rosół nie wrzał) przez 1,5-2 godziny. Pozostałe 2 marchewki obrać i pokroić w cienkie słupki. Po tym czasie dodać marchewkę, obrany i pokrojony na kilka części imbir, przepołowione papryczki chilli i obrane ząbki czosnku. Grzybki mun przygotować według przepisu na opakowaniu i pokroić w paseczki. Gdy marchewka zmięknie (ale nie będzie rozgotowana) dodać grzybki i jeśli używacie pędy i kiełki. Doprawić do smaku sosem sojowym, solą i pieprzem. Jeśli lubicie, możecie obrać mięso z kości, pokroić na kawałki i dodać do zupy,
Podawać gorącą z dowolnie wybranym dodatkiem (pierożkami, makaronem, kaszą) posypane szczypiorkiem.
Na zdrowie!

rosol orientalny



piątek, 24 stycznia 2014

Pulled pork hamburger czyli wyczesana wieprzowina

Zacznę jak wszyscy ostatnio - zima przyszła! ;) Ale, ale... Ma to swoje plusy :) Jest to idealny moment, żeby zrobić to pyszne mięso - pulled pork. Czemu niskie temperatury sprzyjają? Dla właściwego efektu wieprzowinę pieczemy bardzo długo (ale w niezbyt wysokiej temperaturze), więc włączony piekarnik cudownie dogrzeje nam mieszkanie ;)
A tak bardziej na serio to zdecydowanie polecam wypróbowanie przepisu. Mięso upieczone w ten sposób jest delikatne, soczyste, rozpływa się w ustach. Możemy je dowolnie doprawić, choć polecałabym raczej ostre lub ostro-słodkie niż ziołowe mieszanki. Przy tak długiej obróbce cieplnej zioła prawdopodobnie się spalą i nabiorą goryczy.
Pulled pork możemy podać w najróżniejszej formie. Jako mięso do "zwykłego" obiadu w towarzystwie ziemniaków i sałatki. Jako mięsny sos do makaronu. Albo tak jak w mojej dzisiejszej propozycji - w hamburgerach.
Pulled pork świetnie się nada na małe hamburger party. Macie od razu gotowe mięso w ilości  wystarczającej dla wszystkich gości - jeśli wszystkie dodatki uszykujecie wcześniej i postawicie na stole - każdy będzie mógł stworzyć hamburgera w swojej ulubionej kompozycji i nikt nie będzie musiał czekać, aż jego kotlet się usmaży. Idealnie! 
Pamiętajcie tylko, aby dobrze zaplanować czas. Mięso pieczemy bardzo długo, a wcześniej należy je jeszcze zamarynować. Zdecydowanie jest to danie, które trzeba zaplanować z wyprzedzeniem. Aby było gotowe na obiad, możecie wstawić je do piekarnika przed położeniem się do spania - wy będziecie wypoczywać, a obiad będzie się robił sam ;) Niska temperatura sprawia, że nie ma niebezpieczeństwa przypalenia, ani spalenia niczego. Możecie też nastawić je raniutko, zaraz po wstaniu - ale polecam wtedy dzień wolny od pracy - nie zostawiałabym włączonego piekarnika bez żadnego nadzoru. Możecie także upiec mniejszy kawałek mięsa - wtedy czas pieczenia się Wam skróci i będzie łatwiej wszystko zaplanować. A ostatecznie możecie także upiec wszystko dzień wcześniej, a do obiadu po prostu odgrzać :) I niech Was nie zmyli i zrazi dłuuugi przepis - wcale nie jest trudno, ani nie ma dużo roboty ;)
A dlaczego ta wieprzowina jest wyczesana? To proste! Po upieczeniu dzielisz ją na kawałeczki... wyczesując je widelcem :)

Pulled pork hamburger czyli wyczesana wieprzowina


Składniki:
Pulled pork:
  • ok. 1,5 - 2kg łopatki wieprzowej dobrej jakości w jednym kawałku ( u mnie był mniejszy kawałek - ok. 800g - wszystkie pozostałe składniki także zmniejszyłam o połowę)
Mieszanka przypraw:
  • 1 łyżka kuminu
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 łyżka płatków chilli
  • 1 łyżka pieprzu cayenne
  • 1 łyżka soli
  • 1 łyżka grubo mielonego pieprzu
  • 1/2 łyżki wędzonej papryki ostrej
  • 1/2 łyżki wędzonej papryki słodkiej 
  • 1 łyżka koncentratu pomidorowego lub ajvaru
  • 100g brązowego cukru
Solanka
  • 2 litry wody
  • 130g soli morskiej
  • 100g brązowego cukru
  • 2 liście laurowe
  • 3 łyżki mieszanki przyprawowej
Pulled pork hamburger czyli wyczesana wieprzowina


Hamburgery:
Mięsa wystarczy Wam na dużo hamburgerów. Mi z 800g wyszło ok. 10 bułek.
  • wybrane bułki - polecam bułki o chrupiącej skórce. Typowe, miękkie hamburgerowe bułki (wg mnie) nie będą tu pasować. Ja użyłam ciabatty upieczonej w domu
  • wybrane sosy, np.: barbecue, czosnkowy, tatarski, do hamburgerów, ketchup, majonez
  • ulubione dodatki, np: pomidor, ogórek, korniszon, sałata, rukola, roszponka, ser żółty, karmelizowana cebulka, itp.
  • długie wykałaczki lub patyczki do szaszłyków - do przytrzymania i ułatwienia jedzenia
Pulled pork hamburger czyli wyczesana wieprzowina


Sposób przygotowania:
Pulled pork:
Składniki mieszanki przyprawowej w razie potrzeby rozdrobnić w moździerzu, czosnek przecisnąć przez praskę i wszystko wymieszać.
W misce wymieszać składniki solanki do rozpuszczenia soli i cukru i włożyć do niej mięso, tak aby całe było przykryte wodą (można użyć dużego woreczka strunowego). Przykryć i wstawić do lodówki na co najmniej 8 godzin. 
Mięso wyjąć, osuszyć. Natrzeć dokładnie z każdej strony mieszanką przypraw. Do pieczenia najlepiej wykorzystać naczynie żeliwne lub namoczony garnek rzymski z pokrywką, ostatecznie można użyć szklanego naczynia żaroodpornego.
Mięso wstawić do piekarnika nagrzanego do 100st. C (jeśli używasz garnka rzymskiego wstawić wszystko do zimnego piekarnika!). Piec 7-8 godzin. Następnie zwiększyć temperaturę do 130st. C i piec dalsze 2 godziny - na połowę z tego czasu można zdjąć pokrywkę i kilka razy obrócić pieczeń, aby się ładnie przyrumieniła. Gdy mięso będzie gotowe wyciągnąć je z piekarnika i odstawić na 30 - 40 minut pod folią aluminiową, aby soki w środku się ustabilizowały. 
Jeszcze ciepłe mięso rozdzielać na włókna 2 widelcami "wyczesując" pieczeń kawałek po kawałku i wymieszać z sokami, które się wytopiły podczas pieczenia.
Podawać według uznania.

Pulled Pork Hamburger:
Jeśli macie ochotę przygotujcie karmelizowaną cebulę:
Cebulę (białą, czerwoną lub szalotkę) pokroić w półplasterki. Na patelni rozpuścić odrobinę masła klarowanego lub rozgrzać olej. Dodać cebulkę i na malutkim ogniu karmelizować ok. 20 - 30 minut często mieszając, aż stanie się ciemna, bardzo miękka i słodka. Można przyspieszyć ten proces dodając łyżeczkę cukru na początku, ale lepszy efekt uzyskamy przy powolnej karmelizacji. 
Wszystkie warzywa umyć. Sałatę porwać na mniejsze kawałki. Pomidory, ogórki, korniszony pokroić w plastry.
Przygotować wybrane sosy. Można użyć kupnych lub zrobić je samodzielnie w domu.
Bułki przekroić na pół i podpiec pod grillem w piekarniku 2-3 minuty, do delikatnego zezłocenia brzegów. Po tym czasie można położyć na jednej połówce plaster sera i podgrzać do rozpuszczenia.
Składać hamburgery według upodobań, na koniec wbijać w środek wykałaczkę, aby bułka się nie rozjeżdżała w trakcie jedzenia. Na tym ze zdjęcia jest: ciabatta, cienka warstwa majonezu, plaster pomidora, plastry korniszonów, rukola, mięso, cebulka karmelizowana, sos barbecue.

Smacznego! 

Pulled pork hamburger czyli wyczesana wieprzowina

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Croissants wg Pierre'a Hermé

Croissant - łamacz języków i zdobywca podniebień. Ręka do góry ilu z Was potrafi tą francuską nazwę wypowiedzieć poprawnie? No właśnie ;) Ja też nie potrafię. Ale kto by się tym przejmował, gdy te (o dziwo) austriackie rogaliki są takie pyszne! Ale, jak to z wypiekami bywa, najlepsze są te domowe - własnoręcznie wykonane i świeżo upieczone. Na śniadanie dla 4 osób zrobiłam rogaliki z podwójnej porcji - ledwo wystarczyło ;) 
Na śniadanie uwielbiam je w wytrawnej odsłonie - ze świeżym masłem, dobrej jakości wędliną, serem, świeżą sałatą i ogórkiem.  Na drugie śniadanie lub podwieczorek - wyśmienite są z dodatkiem domowego dżemu czy nutelli. On uwielbia je z dodatkiem miodu. A siostra zajadała się samymi rogalikami - bez niczego;)
Rogaliki robi się z ciasta półfrancuskiego, więc nie będę kłamać - są dość czaso- i trochę pracochłonne. Poziom trudności określiłabym jako średni - jeśli będziemy staranni i użyjemy dobrej jakości składników - wszystko powinno wyjść bez problemów. Jednak nawet jeśli w pewnym momencie masło zacznie uciekać spomiędzy warstw ciasta - po prostu się nie przejmujcie! Podsypcie te miejsca mąką, dodajcie więcej mąki na stolnicę i wałkujcie dalej! Uda się na pewno :)

Croissants wg Pierre Herme


Składniki:
  • 15g masła
  • 5g świeżych drożdzy
  • 85ml letniej wody*
  • 210g mąki tortowej + do wałkowania
  • 4g soli
  • 30g cukru
  • 1,5 łyżeczki mleka w proszku**
  • 125g masła w temp. ok 15st. C (najlepiej wyjąć je z lodówki na początku pracy)
  • żółtko do smarowania
*w zależności od mąki wody może okazać się za mało - jeśli ciasto będzie bardzo twarde - dodawaj po łyżce wody, aż całe ciasto się połączy
** jesli nie masz w domu mleka w proszku i nie chcesz kupować całego opakowania dla 1,5 łyżeczki, możesz je pominąć, a połowę wody zastąpić pełnym mlekiem

Croissants wg Pierre Herme


Sposób przygotowania:

Przygotowanie ciasta:
Masło (15g) podgrzać do rozpuszczenia. Drożdże rozpuścić w wodzie. Do miski przesiać mąkę. Dodać sól, cukier, mleko w proszku oraz lekko przestudzone masło. Wlać rozprowadzone wodą drożdże. Zagniatać ręcznie stopniowo zagarniając mąkę, aż całość się połączy i stworzy zwarte, gładkie ciasto. W razie potrzeby dodać więcej wody. Nie wyrabiać długo (max 3 minuty) - nie chcemy w tym przypadku wysoko rozwiniętego glutenu, gdyż bardzo utrudni on wałkowanie. Reszta glutenu rozwinie się podczas wałkowania.
Miskę z ciastem szczelnie przykryć Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 1,5h - do podwojenia objętości.
Wyrośnięte ciasto uderzyć pięścią, aby opadło i ulotnił się dwutlenek węgla. Ponownie przykryć i schować do lodówki na 1 godzinę. Po tym czasie ponownie ciasto uderzyć pięścią, przykryć i schować na 30 minut do zamrażarki.

Wałkowanie:
Po tym czasie ciasto wyjąć z zamrażarki i rozwałkować na długi prostokąt o proporcjach 3:1 (jeden bok 3 razy dłuższy od drugiego).
Na środkową część ciasta nałożyć połowę chłodnego (ale nie zimnego) masła (najlepiej pokroić je w cienkie plasterki lub po prostu rozłożyć palcami) - stopień twardości masła powinien być podobny do konsystencji ciasta. Zostawić ok. 1 cm wolnych brzegów, aby móc dobrze zlepić boki ciasta. Złożyć ciasto na 3 jak list otrzymując kształt zbliżony do kwadratu - otrzymamy taki schemat: ciasto, masło, ciasto, ciasto. Zlepić brzegi, obrócić go o 90 stopni, tak, aby zlepione boki były przodem do Ciebie i rozwałkować ponownie na długi prostokąt 3:1.Ponownie złożyć - tym razem bez masła. Owinąć w folię spożywczą i schować na 30 minut do zamrażarki, po czym przełożyć na 1 godzinę do lodówki.

Po schłodzeniu powtórzyć cały ten krok, czyli: wałkowanie na prostokąt, nałożenie masła, złożenie jak list, zlepienie brzegów, obrót, rozwałkowanie ciasta, złożenie jak list, obrót, wałkowanie, złożenie jak list, chłodzenie.

Kształtowanie rogalików:


W zależności od tego o jakiej porze dnia skończyliście wałkowanie i o której chcecie mieć rogaliki możecie:
1. Po godzinnym leżakowaniu ciasta w lodówce je wyjąć i od razu kształtować i piec.
2. Zostawić złożone ciasto w lodówce na noc, a rano kształtować i piec.
3. Po godzinnym leżakowaniu ciasta w lodówce, ukształtować je i w takiej formie (przykryte) przetrzymać w lodówce przez noc, a rano tylko upiec.

Ciasto rozwałkować na podłużny prostokąt o grubości ok. 6 mm. Wykrawać dość podłużne trójkąty. Każdy trójkąt zwijać od podstawy dość luźno, pod koniec coraz ciaśniej i układać na blaszce do pieczenia (w tym momencie można rogaliki włożyć na noc do lodówki).
Rogaliki posmarować żółtkiem rozbitym z odrobiną wody i odstawić w cieple do wyrośnięcia na ok. 1,5h - powinny podwoić swoją objętość. Jeżeli uformowane rogaliki leżakowały przez noc w lodówce - powinny być już wyrośnięte. wtedy wystarczy poczekać przed pieczeniem, aż się ocieplą do temperatury pokojowej.

Pieczenie:
Piekarnik nagrzać do temperatury 220 st. C. Wyrośnięte rogale ponownie posmarować żółtkiem z wodą i wstawić do gorącego piekarnika. Po 5 minutach zmniejszyć temperaturę do 190 st. C i piec kolejne 10 minut.

Podawać z ulubionymi dodatkami - najsmaczniejsze są jeszcze lekko ciepłe, ale i zimne smakują wybornie.

Smacznego!

Croissants wg Pierre Herme

Croissants wg Pierre Herme


Podstawowe rady:
1. Na pieczenie rogalików wybierz chłodniejszy dzień - w 30tostopniowym upale masło się rozpłynie, rogaliki nie wyjdą, a Ty się sfrustrujesz. 
2. Ważna jest temperatura składników. Jeśli roztopi się masło pomiędzy warstwami ciasta rogaliki wyjdą tłuste i ciężkie, gdyż ciasto wchłonie tłuszcz likwidując warstwy i wchłaniając dużo więcej masła i wody niż powinno.
3. Ciasto wałkuj na stolnicy/blacie lekko oprószonym mąką. Pilnuj, aby zawsze była tam cieniutka warstewka mąki - inaczej ciężko będzie Ci utrzymać masło wewnątrz ciasta.
4. Ciasto wałkuj tylko w jednym kierunku - do i od siebie. Nie wałkuj go na boki. Dzięki temu otrzymasz bardziej równomierny prostokąt, w którym masło będzie odpowiednio rozprowadzone.
5. Nie używaj dużo siło podczas wałkowania - ciasto powinno "samo" się rozciągać.
6. Jeżeli ciasto pęka, a masło zaczyna uciekać - podsyp to miejsce dobrze mąką, dodaj więcej mąki na blat i wałkuj delikatnie dalej. Może także trochę schłodzić ciasto przed dalszym wałkowaniem. Nie przejmuj się zbytnio - nawet jeśli ciasto troszkę mniej się zlistkuje - i tak będzie pyszne!
7. Nie stresuj się! Potraktuj to jak zabawę. Jeśli nie wyjdzie za pierwszym razem - to wyjdzie za drugim (albo trzecim). Pomyśl o satysfakcji jaką poczujesz, kiedy Ci wyjdą :)

czwartek, 16 stycznia 2014

Udon z delikatną wieprzowiną

Dziś orientalnie, azjatycko. Uwielbiam tą kuchnię. Jest bardzo aromatyczna, szybka, a krótka obróbka termiczna zapewnia doskonale przygotowane składniki - warzywa są chrupkie i jędrne, a mięso mięciutkie i rozpływające się w ustach. Do tego pyszny makaron i mamy idealne, rozgrzewające danie zrobione na szybko po powrocie z pracy.
W tym przepisie, mięso jest rozbijane, a dopiero potem krojone - dzięki temu pozostaje ono miękkie, a także doskonale przechodzi marynatą. Zielone warzywa sprawiają, że nie tylko jest pysznie - ale także zdrowo. A gruby makaron udon, swoją ciekawą konsystencją daje doskonałą podstawę dla sycącego dania.
Może skusicie się na taki piątkowy obiad na dobry początek weekendu? 



Składniki:
Źródło

  • 200g suszonego makaronu udon (lub 300 - 350g świeżego udon)
  • 300g mięsa wieprzowego (np. szynki, schabu lub polędwicy)
  • 1,5 łyżki ciemnego sosu sojowego + trochę do smaku
  • 2 łyżki sosu hoisin
  • 1,5 łyżeczki octu ryżowego
  • 3 ząbki czosnku
  • 1 cebula
  • 1/2 pora
  • 250g kapusty bok choy (można zastąpić świeżymi liśćmi szpinaku lub kapustą pekińską)
  • 1 łyżki oleju do woka (odpornego na wysokie temperatury - np. olej arachidowy, kokosowy lub rzepakowy - dwa pierwsze dodatkowo zaromatyzują danie)
  • sezam do podania

Sposób przygotowania:
Mięso umyć, osuszyć i pokroić w plastry, które następnie cieniutko rozbić jak na płaskie kotlety. Rozbite mięso pokroić w cieniutkie paseczki. W misce wymieszać sos sojowy, sos hoisin oraz ocet ryżowy, dodać mięso i dokładnie wymieszać. Odłożyć na co najmniej 30 minut lub 2 godziny. 
Czosnek drobno posiekać, cebulę obrać i pokroić w pióra. Por pokroić w pól plasterki, a kapustę w kilkcentymetrowe kawałki (jeśli używacie młodych liści szpinaku - nie musicie ich kroić). 
Makaron przygotować wg opisu na opakowaniu.
W dobrze rozgrzanym woku rozprowadzić łyżkę oleju i dodać mięso z marynatą. Smażyć kilka minut, ciągle mieszając do ścięcia się mięsa. Jak tylko przestanie być różowe, wyjąć je z woka i odstawić w ciepłe miejsce. 
W woku rozgrzać drugą łyżkę oleju i dodać czosnek, cebulę, por i kapustę. Smażyć, mieszając, aż cebula i por się dobrze zeszklą, a kapusta/szpinak ściemnieje i zmniejszy objętość. Dodać makaron i mięso. Dokładnie wymieszać, doprawić do smaku sosem sojowym.
Podawać natychmiast, posypane sezamem.
Smacznego!



piątek, 10 stycznia 2014

Domowe frytki (prawie) bez tłuszczu

Witajcie! Znów nie było mnie kilka dni... Tak jak pisałam w poprzednim poście - mój styczeń jest jeszcze bardziej zajęty niż grudzień! Jednak staram się znaleźć choć tą odrobinkę czasu dla bloga. Dziś dodam przepis na frytki, które robiłam już jakiś czas temu przy okazji domowej shoarmy i coleslawa.
Frytki te są bajecznie proste do zrobienia, niezbyt kaloryczne oraz po prostu pyszne! Chrupiące na zewnątrz, mięciutkie w środku, o pięknym złotym kolorze. 
Ja użyłam do ich przygotowania oleju koksowego, który bardzo dobrze znosi wysokie temperatury, a także dodał frytkom ciekawego, ale pięknego aromatu. Według mnie, na tym oleju, frytki wychodzą extra chrupiące!
Od tamtej pory pojawiły się na moim stole  jeszcze kilka razy i na pewno będę je powtarzać. I Wam też dobrze radzę - nie zbliżajcie się nawet do marketowych zamrażarek z gotowymi frytkami ociekającymi niezdrowym, najgorszym z możliwych tłuszczem. Z minimalnym nakładem pracy zróbcie je sami w domu :)

domowe frytki bez tluszczu


Składniki:

  • ziemniaki, najlepiej odmiana sypka - ok. 2 sztuk na osobę
  • olej kokosowy (lub inny) - ok. 1 łyżeczki na osobę (można mniej)
  • kilka łyżek cukru
  • opcjonalnie ulubione przyprawy, np. papryka, czosnek, rozmaryn czy tymianek
domowe frytki bez tluszczu


Sposób przygotowania:
Ziemniaki dokładnie umyć - jeśli są ładne z cienką skórką - nie ma potrzeby ich obierać. Ostrym nożem pokroić w grubsze paski. Do miski wlać zimną wodę, rozpuścić w niej kilka łyżek cukru i wrzucić tam frytki. Pomoczyć ok 30 minut - dzięki temu wyjdą bardziej chrupiące z zewnątrz. 
Piekarnik rozgrzać do 220st. C. Frytki odcedzić, przelać zimną wodą i osuszyć jak najdokładniej na ręcznikach papierowych. Wrzucić do suchej miski, dodać olej (jeśli używacie kokosowego, należy go najpierw ogrzać do rozpuszczenia). W tym momencie można dodać dowolnie wybrane przyprawy (poza solą i pieprzem - dodacie je po upieczeniu). Całość dokładnie wymieszać, aby ziemniaki były dokładnie pokryte olejem.
Blachę piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia, rozłożyć na niej frytki 1 warstwą, zachowując chociaż małe odstępy między nimi - dzięki temu lepiej się upieką i nie będą nigdzie rozmiękczone. 
Piec 20-30 minut (zależy od wielkości frytek i odmiany ziemniaków) do złocistego koloru, chrupiącej skórki i miękkiego wnętrza.
Podawać z solą i innymi lubianym dodatkami.
Smacznego!


domowe frytki bez tluszczu

piątek, 3 stycznia 2014

Krupnik

Już styczeń a zimy wciąż ni widu, ni słychu. Coś czuję, że znów śnieg będzie nie na te święta co potrzeba... No ale cóż. Skoro zima za oknem nie chce przyjść, to chociaż przywołam jej trochę w kuchni. Jak? Bardzo prosto - tradycyjną, rozgrzewającą, sycącą i bardzo zdrową polską zupą - krupnikiem.
Czy to tylko moje skojarzenia czy jednak krupnik jest zupą typowo zimową, doskonale rozgrzewającą i poprawiającą humor w długie, ciemne zimowe popołudnia i wieczory? U mnie zdecydowanie to właśnie wtedy krupnik wygrywa swoje miejsce na stole.

krupnik


Składniki:
  • ok. 0,7kg mięsa z kością (np. żeberka, ale mogą być także skrzydełka z kurczaka)
  • 3 większe marchewki
  • 2 pietruszki
  • 1 por
  • 3/4 selera
  • 2 cebule
  • 3-4 ząbki czosnku
  • 2 liście laurowe
  • 4-5 kulek ziela angielskiego
  • kilkanaście kulek pieprzu
  • 2-3 suszone grzybki
  • 3 ziemniaki
  • 1/2 szklanki kaszy jęczmiennej perłowej
  • 1/2 szklanki kaszy pęczak 
  • sól
  • zielona pietruszka do podania

Sposób przygotowania:
Do dużego garnka (np. 4-litrowego) włożyć mięso z kością, opłukać i zalać zimną wodą do ok. 3/4 pojemności garnka. Wstawić na nieduży ogień pod przykrywką. Gdy zupa prawie zawrze, zmniejszyć gaz, tak aby nie doprowadzić do wrzenia. Warzywa umyć, obrać. Cebulę można zostawić w łupinach i opiec na gazie lub w piekarniku do sczernienia. Do zupy dodać obrane warzywa, opieczoną cebulę i grzybki. Przyprawy i czosnek umieścić w dużym, zamykanym zaparzaczu do herbaty i umieścić z wywarze - dzięki temu w naszej zupie nie będą pływały niepożądane farfocle - po ugotowaniu wszystko z łatwością wyjmiemy. Gdy warzywa będą prawie miękki dodać ziemniaki obrane i pokrojone w drobną kostkę oraz kaszę. Gotować kolejne 20-30 minut do miękkości kaszy, ziemniaków i warzyw. Wyjąć z zupy włoszczyznę, marchewkę (i inne lubiane warzywa) pokroić w kostkę lub plasterki i wrzucić z powrotem do garnka. Dosolić całość do smaku i podawać na gorąco, posypane świeżą natką pietruszki. Można dodać także kawałki mięsa lub podać z kromką chleba z masłem.
Smacznego!

krupnik