Aż się dziwię, że jeszcze nie było posta z azjatycką kuchnią, którą przecież uwielbiam. Ale nic straconego - dziś wariacja na temat Ha Gao - chińskich pierożków gotowanych na parze. Oryginalnie nadziane są krewetkami, jednak ja wykorzystałam wieprzowinę. Wersję z krewetkami na pewno zrobię wkrótce, gdyż pierożki wyszły pyszne Ich specyficzne ciasto ciężko porównać do czegoś innego - jest bardzo smaczne i świetnie pasuje do nadzienia - soczystego mięsa o aromatycznych azjatyckich nutach. Niestety składników nie kupi się w pierwszym lepszym supermarkecie - skrobi pszennej szukajcie w eko sklepach z artykułami bezglutenowymi, a mąki z tapioki w sklepach orientalnych - dobra wiadomość dla alergików - obie mąki są bezglutenowe. Ostatecznie możecie skorzystać z ciasta na wontony, choć to już nie będzie to samo. Zachęcam do poszukania składników - nie są drogie, a sądzę, że na 1 razie z tymi pierożkami się nie skończy ;)
Składniki (ok. 12 pierożków):
Na nadzienie:
- 125g chudej, mielonej wieprzowiny
- 2 łyżki pędów bambusa - nie miałam i pominęłam, ale polecam dodać
- 1 dymka
- 1 ząbek czosnku
- plasterek imbiru
- 1/4 łyżeczki soli
- szcypta cukru
- szczypta pieprzu
- 3/4 łyżeczki kurczaka w proszku - dodałam małą domową kostkę rosołową, jeśli ich nie macie - pomińcie
- 1/2 łyżeczki skrobi kukurydzianej (możecie zastąpić mąką z tapioki lub skrobią pszenną)
- 1 łyżeczka oleju sezamowego
Na ciasto:
- 60g skrobi pszennej (nie mylić z mąką! - skrobia pszenna nie zawiera glutenu, jest zupełnie biała i bardzo drobna)
- 25g mąki z tapioki (ostatecznie zastąpić mąką ziemniaczaną, ale nie daję gwarancji, że efekt będzie odpowiedni)
- 1 łyżka oleju
- 100ml wrzącej wody
- szczypta soli
Dodatkowo:
Sposób przygotowania:
Czosnek i imbir obrać ze skórki i bardzo drobno posiekać (można zetrzeć na tarce). Pędy bambusa odsączone z zalewy posiekać w drobną kosteczkę. Wszystkie składniki nadzienia dokładnie wymieszać i odstawić do lodówki.
W misce umieścić obie mąki, sól i olej. Dolewać stopniowo wrzątek i energicznie mieszać 2 pałeczkami lub łyżką. Jeśli cała mąka zostanie wchłonięta przez wodę - nie odlewać więcej wrzątku. Mieszać energicznie, aż w misce utworzy się kula ciasta. Wyjąć na blat i ostrożnie (sprawdzić najpierw czy ciasto nie jest zbyt gorące) zagnieść gładkie ciasto, ale nie wyrabiać zbyt długo - nie musi się tutaj wytworzyć gluten, a ciasto im dłużej wyrabiane tym bardziej będzie się rwać. Z ciasta utoczyć wałek (jak do kopytek) i pociąć na ok. 1,5-2cm kawałki. Wrzucić ja z powrotem do miski i przykryć ściereczką. Wyjmować po jednym, toczyć kulkę, spłaszczać i wałkować na grubość ok 2 mm na środku i 1 mm na brzegach - jeśli będzie się kleić, bardzo delikatnie podsypywać skrobią. Na cieście układać łyżeczkę nadzienia i sklejać jak pieroga, a następnie "szczypać" brzeg, aby uzyskać zdobienie i mieć pewność, że całość jest dobrze sklejona. Wnętrze bambusowego parownika (lub innego urządzenia które używacie do gotowania na parze) wyłożyć liśćmi kapusty pekińskiej lub posmarowanym olejem papierem do pieczenia. Uformowane pierożki układać w niewielkich odstępach (nieco pęcznieją podczas parowania).
Gotować na parze ok. 6 minut. i podawać z sosami do maczania.
Smacznego!
Na filmiku możecie zobaczyć sposób przygotowania tradycyjnych Ha Gao - sposób przygotownaia ciasta zaczyna się od 4:16 minuty.
mniam, uwielbiam kuchnię azjatycką :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie przyprawzyciekolorami.blogspot.com
Jak ja lubię chińskie pierożki! Wszelkiej maści. Wydaje mi się, że Chińczycy mają ich tyle, że co dzień można by robić inne :-) Ciasto sobie zapamiętam, może isę przydac, gdyby trzeba było jakiegoś bezglutenowca nakarmić.
OdpowiedzUsuńO rany, cudne są. Wyprawę po składniki muszę zorganizować:)
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają te pierożki. Jestem bardzo ciekawa ich smaku w połączeniu z tym sosem ze zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńNie jadałam, ale fascynują. Prezentują się naprawdę cudownie... ciekawa jestem ich smaku :)
OdpowiedzUsuńZabieram się za nie od dawna i ciągle zapominam. Twoje wyszły przeapetycznie.
OdpowiedzUsuńwłaśnie też chce takie zrobić , ale nie mam tego bambusowego koszyczka;/
OdpowiedzUsuńBambusowy koszyczek nie jest wcale konieczny - to tylko gadżet. Pierożki można spokojnie uparować każdą inną metodą na co dzień stosowaną - czy na takim metalowym koszyczku czy w urządzeniu do gotowania na parze - nie ma znaczenia :) Więc nie czekaj tylko rób pierożki! ;)
UsuńO to świetna wiadomość :) Ale w tym koszyczku to jednak się pięknie prezentują.
UsuńPowoli, głównie dzięki wpisom takim jak ten Twój, przekonuję się do orientalnych smaków. Bardzo lubię pierożki, więc myślę, że te przypadną mi do gustu. Cudnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńwygląda apetycznie! jestem bardzo ciekawa jak smakuje to ciasto
OdpowiedzUsuńUrocze, śliczne pierożki. Do tej pory nigdy nie robiłam ciasta sama. Kupowałam gotowe w sklepach orientalnych. Dzięki za przepis, na pewno spróbuję zrobić je własnorecznie, choć pewnie nie wyjdą mi tak śliczne jak Twoje.
OdpowiedzUsuńChętnie bym pożarła takie pierożki, oj chętnie, tym bardziej, że zżera mnie ciekawość, bo nie wiem jak smakują :-)
OdpowiedzUsuńJadłam, są bardzo smaczne. Niestety sama jeszcze nigdy nie robiłam. Twoje wyglądają pysznie! :)
OdpowiedzUsuńmega apetyczne !!!!!!
OdpowiedzUsuńJakie delikatne, bardzo apetycznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJak tak sobie patrzę na Twoje pierożki, to czasem żałuję, że nie jem mięsa:)))
OdpowiedzUsuńBardzo lubię chińskie pierożki, szczególnie na ostro :) Twoje wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńświetne pierożki :) nigdy takich nie jadłam ale chętnie bym spróbowała!
OdpowiedzUsuńTak podanych pierożków nigdy jeszcze nie jadłam. Chętnie dałabym się zaprosić na degustację ;) Pozdrawiam, Iza
OdpowiedzUsuńChętnie bym skosztowała takich pierożków ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym zapraszam do udziału w konkursie ;)
http://kulinarneprzeboje.blogspot.com/2013/12/konkurs-na-swiateczna-babeczke.html
mniam, pyszne te pierożki !
OdpowiedzUsuńAle pysznie wyglądają :) Mniam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magiel Kuchenny